zuchwałość

Katechizm Kościoła Katolickiego: „Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz ten, kto świadomie odrzuca przyjęcie ze skruchą miłosierdzia Bożego, odrzuca przebaczenie swoich grzechów i zbawienie darowane przez Ducha Świętego. Taka zatwardziałość może prowadzić do ostatecznego braku pokuty i do wiecznej zguby” (KKK 1864).

hell1Powyższy fragment z Katechizmu odnosi się głównie do grzechu przeciw Duchowi Świętemu, który jest w swojej istocie niewybaczalny. Zdanie to jest także pełne treści odnośnie Miłosierdzia Bożego. Przyjrzyjmy się: „Miłosierdzie Boże nie zna granic, lecz (…)”  Specjalnie urywam na słowie „lecz”. To „lecz” współcześnie zostało zniszczone. Mówi się na wszystkich szczeblach hierarchii kościelnej o bezwarunkowości Miłosierdzia Bożego. Bez żadnego „ale” czy „lecz”! W ten sposób prowadzi się wiernych do popełnienia grzechu zuchwałości, który w swojej istocie jest formą grzechu przeciwko Duchowi Świętemu. Zuchwałość, to taka niczym nie usprawiedliwiona pewność wynikająca głównie z pychy, że tak czy siak wszystko będzie darowane, każdy grzech, a w konsekwencji piekła nie ma… bo Bóg jest miłosierny…. Przyjrzyjmy się jeszcze cytowanemu fragmentowi z Katechizmu. Jakże najeżony jest warunkami. Oprócz „lecz” jest tu „skrucha”, mamy też „zatwardziałość”, „brak pokuty” i na koniec „wieczna zguba”. Dziś głosi się dokładnie na odwrót – czyli wprost herezję i to jedną z najgorszych. Herezja ta prowadzi bowiem w sposób bezpośredni do zabijania dusz nieśmiertelnych czyli do wiecznej zguby – „śmierci drugiej” wg Apokalipsy. Zakłada bowiem, że można swobodnie i lajtowo żyć (czyli grzeszyć) bez żadnych konsekwencji, bo w końcu Bóg i tak wybaczy. I przy okazji pojawiła się jeszcze jedna zbrodnicza herezja, że ponoć Bóg, skoro jest Miłością (to prawda), to działa tylko jako Miłość…. Nie, Miłość nie jest jedynym – choć najważniejszym – przymiotem Boga. Jest jeszcze sprawiedliwość. „Bóg jest sędzią sprawiedliwym, który za dobro wynagradza, a za zło karze„. Jest to główna prawda wiary katolickiej, po prostu coś fundamentalnego. Niestety, ten fundament jest teraz straszliwie wstrząsany, niszczony. Próbuje się zbudować na gruncie katolicyzmu chyba nową religię. Bo jeśli zabraknie fundamentów, to wiara katolicka będzie tylko ozdobną pokrywką do nowej, zgniłej budowli.

„Dziś ze mną będziesz w raju”. Czy te słowa Pan Jezus skierował tylko do dobrego łotra czy też tego drugiego, który Go przeklinał i nie okazywał skruchy? Odpowiedź wydaje się oczywista, ale dziś wszystko się sypie…. Współcześni „źli łotrzy” (dlatego źli, bo nie chcą uznać konieczności skruchy i pokuty) głoszą, że i tak wejdą do nieba. Być może lucyfer w piekle myśli podobnie…